Info

Suma podjazdów to 20431 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj26 - 2
- 2013, Kwiecień16 - 0
- 2013, Marzec5 - 0
- 2013, Luty2 - 0
- 2012, Listopad10 - 0
- 2012, Październik22 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 4
- 2012, Sierpień18 - 4
- 2012, Lipiec29 - 15
- 2012, Czerwiec29 - 12
- 2012, Maj25 - 13
- 2012, Kwiecień23 - 7
- 2012, Marzec19 - 6
- 2012, Luty10 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Maj2 - 0
- DST 104.70km
- Czas 03:36
- VAVG 29.08km/h
- VMAX 58.70km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 170 ( 89%)
- HRavg 133 ( 69%)
- Kalorie 2342kcal
- Sprzęt Giant TCR Composite 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Żarnowieckie kółko
Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 0
Od tygodnia ugadywana setka z Rafałem. Ostatnio chęć dołączenia wyraził Grzegorz, kilka dni temu kupił szosówkę Gianta Defy 1, do tej pory ponoć dużo jeździł na MTB. Dzisiaj miał być wspólny wyjazd o 6:00. O 5:45 otrzymałem sms'a od Rafała że nie da rady się stawić, mówi się trudno. Na miejscu Grzegorz już czekał, pytam czy jest gotowy na setkę, odparł że TAK, powiedział to z dużym przekonaniem, dodał że wczoraj zrobił 110 km w 3,50min. Wybraliśmy Żarnowiec, ładny asfalt i niezbyt wiele podjazdów, tak jak lubię. Przez pierwsze około 17-20km kolega jechał na kole, nie dawał zmian, mało mówił :/. Myślę, pewnie się wstydzi :)). Dalej jednak okazało się że nie mógł mówić, zbyt szybko jechaliśmy jak na niego, średnia w granicach 30-31km/h :). W Pilicy gdzie pokonaliśmy pierwszy większy podjazd, kolega stwierdził "Pierdolę, dalej jadę do domu!!!!". Wywaliłem gały jak wół na malowane wrota, myślę, klient strzelił po ok. 30km, nie możliwe, przecież jeździ setki. Jak się później okazało, faktycznie strzelił, ale udało mi się go przekonać do dalszej jazdy, znałem trasę i wiedziałem, że dalej jest prawie płasko. Później żałowałem, że go namówiłem na dalsza jazdę, kapał na kole, średnia spadła do ok 27km/h, tętno poniżej pierwszej strefy, kolega nie dawał nawet rady na kole się utrzymać. Cierpliwość moja pękła jak bańka mydlana, w Hutkach się rozjechaliśmy, kolega swoim tempem do domu a ja swoim. Myślę że dzisiaj się przekonał że żadna szosówka sama nie jedzie a każdy kolarz na rowerze szosowym jak szybko jedzie to wkłada w to wiele wysiłku. I tak z ostrzejszej setki wyszedł mi trening regeneracyjny.