Info

Suma podjazdów to 20431 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj26 - 2
- 2013, Kwiecień16 - 0
- 2013, Marzec5 - 0
- 2013, Luty2 - 0
- 2012, Listopad10 - 0
- 2012, Październik22 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 4
- 2012, Sierpień18 - 4
- 2012, Lipiec29 - 15
- 2012, Czerwiec29 - 12
- 2012, Maj25 - 13
- 2012, Kwiecień23 - 7
- 2012, Marzec19 - 6
- 2012, Luty10 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Maj2 - 0
- DST 58.90km
- Czas 02:19
- VAVG 25.42km/h
- VMAX 65.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 191 (100%)
- HRavg 133 ( 69%)
- Kalorie 1646kcal
- Sprzęt Giant TCR Composite 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Tatrzańskie podjazdy - Gliczarów
Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 6
Dzisiaj próba sił!!! Z Andrzejem i Markiem wyruszyliśmy o 6:00 do Bukowiny Tatrzńskiej. Na miejscu zaparkowaliśmy przy pięknym ośrodku gdzie są baseny termalne. Ruszyliśmy trasą taką samą jak na TDPA, czyli najpierw z góry do Poronina, później pierwszy podjazd do Zębu. Raczej spokojnie poszło, średni puls utrzymywał się na poziomie 155-160, myślałem że będzie gorzej:) dalej zjazdy, takich stromych jeszcze nie jeździłem :) jako że nie znałem drogi i zakręty ślepe to łapska cały czas na klamkach. Później kilka podjazdów ale bez dramatu, po drodze zaczepiliśmy kilku miejscowych bo towarzysze nie pamiętali drogi a nie chcieliśmy pobłądzić. Kilka zjazdów i podjazdów, pogoda i widoki piękne, aż przyszedł czas kiedy ujrzałem tablicę z napisem Gliczarów Dolny i znak ostrzegawczy "Uwaga stromy podjazd". Pomyślałem - zaczęło się. Początek bez dramatu, sam ponoć 6 kilometrowy momentami 24% podjazd w środkowej części lekko odpuszcza gdzie tętno spadło mi ze 191 do 180 i końcówka powtórka, tętno 190. Miałem chwilę zwątpienia i chciałem zejść ale przypomniałem sobie filmiki jakie oglądałem na necie i mniej więcej wiedziałem że od miejsca w który się znajdowałem zostało już niewiele stromizny i dalej jest już luźniej. Udało się - wyjechałem od strzała co nie udało się kolegom, obaj podchodzili oba najbardziej strome odcinki. Dalej znowu kilka podjazdów i długie zjazdy do Bukowiny Tatrzańskiej. Jako że zostało jeszcze trochę czasu, zrobiliśmy sobie jeszcze podjazd od ronda w Bukowinie Tatrzańskiej w górę, na szczycie zawróciliśmy i do samochodu rowery. Powrót do domu.
Komentarze
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.324913410921338.76151.100002080468027&type=1
Dla mnie Gliczarów to był krzyż pański. Nigdy takiego bólu ud nie czułam. Aż mi mięśnie zaczęły się telepać :D. Ale dzika satysfakcja została. Jutro coś na bikestacie popiszę :D